
Jeszcze innym rekwizytem spotykanym na ekslibrisie jest motyw czaszki. Czaszka, a ściślej rzecz ujmując mózgoczaszka (łac. neurocranium), czyli puszka mózgowa, jest bowiem nader interesującym motywem w ekslibrisowej twórczości artystycznej. Poszukując ikonografii do niniejszego artykułu wśród księgoznaków zgromadzonych we własnej kolekcji odnalazłem ledwo pięćdziesiąt kilka takich prac, co nie stanowi nawet 1% moich zbiorów. W przeciwieństwie do innych występujących w tym zbiorze motywów ten jest niezauważalny. W innych kolekcjach prywatnych będących własnością zaprzyjaźnionych ze mną kolekcjonerów rzecz ma się podobnie. W sumie wspólnie przejrzeliśmy w poszukiwaniu motywów czaszki na ekslibrisie kilkadziesiąt tysięcy znaków książkowych z XIX i XX wieku. Efekty poszukiwań pozwalają mi wysunąć hipotezę, że czaszka stanowiła w zasadzie zawsze rzadki motyw ekslibrisowy (na ekslibrisach dawnych, sprzed XIX w., nie występuje w ogóle). Oczywiście teza ta pozostaje wciąż otwartą i wymaga nowych poszukiwań. Częstym natomiast motywem „okołoczaszkowym” jest śmierć i taniec śmierci. Przyczyn takiego stanu rzeczy może być wiele. Z pewnością pierwszą przyczyną nieobecności czaszki na ekslibrisie jest kulturowe jej pojmowanie i pewien strach, niechęć, nawet odraza do takiego motywu. Czaszka przecież kojarzy się jednoznacznie ze śmiercią, przypominaniem o niej, marnością, czy krótkotrwałością życia. Typowe memento mori. Czaszka to także symbol niebezpieczeństwa oraz (może rzadziej w nowożytnych czasach) piractwa. I z pewnością dlatego bibliofile wolą zdecydowanie ekslibris przedstawiający piękno, przyrodę, bogactwo biblioteki, czy młodą postać człowieka, nie zaś kojarzący się negatywnie motyw. Ta niechęć i obawa, a momentami i przesądność, odbiorców sztuki, nie pozwoliła jednemu z artystów poznańskich, Stanisławowi Mrowińskiemu (1928–1997), zrealizować dawno temu pomysłu stworzenia cyklu ekslibrisów właśnie z motywem czaszki. Do tego wątku jeszcze powrócę, teraz jedynie nadmienię, że projekt ten powstał w zamyśle artysty w 1969 r. i nie znalazł on wówczas nikogo, kto chciałby posiadać księgoznak z takim motywem. Ten cykl Mrowiński w końcu zrealizował, ale dopiero w … 1988 roku, czyli prawie dwadzieścia lat później. Także nie bez przeszkód. Inna rzecz to specyfika księgozbioru. Zakładając, że ekslibris trafia na książkę i oznacza ostatecznie charakterystyczny księgozbiór, dość wąskiego tematu, motyw czaszki mógłby tutaj symbolizować np. medycynę, alchemię, wróżbiarstwo, czy magię. Czaszka bowiem jest symbolem również kabalistyki, parapsychologii i prestidigitatorstwa już od średniowiecza, kiedy używano jej do tajemnych rytuałów, okultyzmu, spirytyzmu i przepowiedni. Jest także nieodłącznym symbolem farmaceutów i lekarzy medycyny, choć głównym atrybutem obu profesji pozostaje laska Asklepiosa (Eskulap) różniąca się w detalach. Takich księgozbiorów nie jest jednak wiele, a jeśli już są, wówczas dobierane są przeważnie inne motywy na ekslibris je zdobiący. Jeszcze inną przyczyną nie stosowania tematu czaszki w księgoznakach może być choćby zwykła nasza niewiedza o niej bądź zwyczajna nieświadomość. Czaszka kojarzy nam się w odczuciu wyłącznie negatywnie, a tymczasem jest również jak najbardziej pozytywnym symbolem, personifikującym wiedzę, mądrość, nieśmiertelność i niezniszczalność. Można ją w takim kontekście przedstawiać na wiele sposobów. Na przykład stanowiony w malarstwie starzec wpatrujący się w czaszkę jest symbolem czwartego wieku człowieka – starości. Czaszka z wawrzynem oznacza cnotę i sławę osoby portretowanej, a z kolei czaszka przedstawiona z książką jest emblematem anatomii (nie zawsze w medycynie). W chrześcijaństwie inaczej: oznacza pobożność i pokutę, w hinduizmie jest symbolem srogich bóstw, natomiast w legendach i mitologiach wyraża symboliczne połączenie mikrokosmosu z makrokosmosem. Jest wreszcie czaszka w naszym codziennym życiu, obok oczu, najbardziej wszakże ochranianą częścią naszego ciała. I to w sytuacjach niekoniecznie ekstremalnych, ale podczas choćby prozaicznego silniejszego wiatru, czy deszczu… Czemu? Osłania przecież rzecz najcenniejszą – nasz mózg. A więc miejsce przechowywania i wytwarzania wiedzy i myśli.
Czaszka została więc w sztuce ekslibrisowej zmarginalizowana lub świadomie pominięta. W tych nielicznych przykładach jakie udało mi się odnaleźć zawsze stanowi ona element kompozycji, czasem wiodący, a czasem tylko dodatkowy, jednak niemal nigdy nie jest tematem przewodnim. Jest jakby ukryta w innych detalach, ale niemniej jednak zawsze rzuca się w oczy jako pierwsza. Przyjrzeć się warto choćby kilku przykładom zastosowania tego interesującego motywu w ekslibrisie.
Wśród dzieł powstałych przed 1945 rokiem na uwagę zasługuje ekslibris dla Hipolita Śliwińskiego (1866–1932). Ten lwowski architekt i polityk był zasłużonym działaczem niepodległościowym w Galicji. Od 1901 r. był radnym miasta Lwowa, zaś w latach 1911–1918 posłem do parlamentu austriackiego z ramienia Postępowo-Demokratycznego we Lwowie. Bliski współpracownik Józefa Piłsudskiego, zaś po wojnie poseł na Sejm RP (1919–1927) z list PSL – Lewica i od 1924 r. Związku Chłopskiego. Na jego miedziorytniczym ekslibrisie z 1902 roku autor – Gracjan Jaworski – czaszkę przedstawił jako symbol wiedzy i mądrości, o czym także sugerują inne elementy kompozycji, jak książki, kałamarz z piórem, czy ekierki jako symbol architektów. Czaszka okryta została kapturem Stańczyka, co może sugerować np. zręczne wpływanie na politykę pozostając przy tym w cieniu.

Z kolei pod wpływem sztuki Młodej Polski powstały dwa kolejne ekslibrisy. Pierwszy to akwaforta z 1907 roku Jana Bukowskiego (1873–1938), współpracownika Stanisława Wyspiańskiego, kierownika artystycznego drukarni Uniwersytetu Jagiellońskiego, a od 1912 profesora Szkoły Przemysłu Artystycznego w Krakowie, którą założył wspólnie z bratem. I drugi – litograficzny autoekslibris Zenona Pruszyńskiego (1876-1941), właściciela krakowskiego zakładu litograficznego. Na obu ekslibrisach motyw czaszki jest symbolicznym przedstawieniem mądrości, wieczności i niezniszczalności. U Bukowskiego dodatkowo ma wydźwięk medyczny, gdyż taka była profesja właściciela znaku, natomiast Pruszyński wzbogacił czaszkę o dwa ważne element, mianowicie klepsydrę jako znak upływającego czasu i skrzydła – zapewne symbolicznie przedstawiające myśl, ideę, wiedzę, inteligencję i ambicję właściciela.

Dla porównania podam jeszcze inny przykład, z zagranicy. Duże wrażenie robi bowiem przedstawienie czaszki na niemieckim ekslibrisie dla dra Adolfa Preyssa (Bernhard Wenig, P1, przed 1914). Ten z pozoru prosty księgoznak, powielony czarną farbą na ciemnozielonym kartonie, zawiera (poza oczywistymi napisami) tylko dwa elementy: księgę oraz położoną na niej czaszkę. Żadnych innych detali, żadnych dodatkowych ozdób. Znak robi ogromne wrażenie swą wymownością i wieloznacznością, a zarazem niebywałą skromnością, zaś wrażenie spotęgowane jest dodatkowo wielkością samego ekslibrisu.
Do innych artystów polskich działających przed 1939 rokiem a stosujących interesujący nas motyw w swojej twórczości ekslibrisowej zaliczyć można również Antoniego Markowskiego, czy obcych artystów – Richarda Sturtzkopfa, Paula Voigta, litografa E. Muscha, drzeworytnika A. Poorta, czy Alwina Kaisera z Wrocławia i in.

Więcej dzieł z motywem czaszki mamy z okresu powojennego i współczesnego. Trudno by się tu doszukiwać większej odwagi, czy otwartości artystów, albo też większego przekonania odbiorców, gdyż zwyczajnie powodem zwiększenia ilości dzieł z czaszką w tym okresie może też być w ogóle większa popularność znaku książkowego po 1945 roku. Ale oczywiście jest to sprawa polemiczna. W każdym razie udało mi się odnaleźć interesujący motyw w twórczości niemieckiego artysty Andreasa Mätzinga i Holendra [?] Broersa, a także wśród polskich twórców, co dla nas jest bardziej interesujące: Henryka Onackiego, Henryka Grajka, Klemensa Raczaka, Tadeusza Wacława Budynkiewicza, Jerzego Różańskiego, Wojciecha Jakubowskiego, Stanisława Mrowińskiego, Jerzego Drużyckiego i Stanisława Łuczaka.
Ciekawym ujęciem czaszki odznacza się ekslibris przeznaczony dla holenderskiego medyka i filozofa H.L. Blonka autorstwa Broersa (imię nie ustalone). Ten litograficzny znak z 1947 roku przedstawia ludzką czaszkę w otoczeniu głów różnych gatunków małp, niecodziennie prezentując motyw jako podkreślenie darwinowskiej teorii ewolucji. Z pewnością prezentuje on w ten sposób zainteresowania i profesję samego właściciela ekslibrisu. Innym przykładem równie intrygującego przedstawienia motywu czaszki może być ekslibris Andreasa Mätzinga dla Hansa Jurgeena Bandilla (P7, 1984, op. 14). Tu z kolei czaszka jest na „celowniku”, albo bardziej może stanowi tło „kompasu”, który wskazuje cztery kierunki – narodziny, życie, śmierć i umieranie. Cztery okresy życia człowieka. Kompozycję dopełniają jeszcze dwa wymowne elementy – żmija rogata (jadowity wąż zamieszkujący pustynie pn. Afryki i Płw. Arabskiego) oraz wschodzące słońce. Wąż w tym ujęciu może symbolizować zarówno wieczność i przemijanie, śmierć i samorództwo, energię i siłę kosmiczną, ale także odrodzenie, życie, długowieczność oraz uzdrawianie jako motyw medyczny (właściciel jest doktorem medycyny). Słońce zaś symbolizuje tu nowy początek i moc życiową, ale także samotnika i dobroczyńcę. Są to przykłady ekslibrisów odważnie prezentujących czaszkę jako podstawowy motyw kompozycji. Oba ekslibrisy obcokrajowców były natchnieniem dla późniejszych polskich twórców.

Motyw czaszki w swej twórczości sporadycznie podejmował wrocławski artysta Jerzy Różański (ur. 1947). Wśród jego bogatego dorobku ekslibrisowego znajduje się pięć księgoznaków, na których obecny jest owy motyw. Trzy z nich przeznaczone zostały dla lekarzy, jeden zaś dla farmaceuty i jeden dla historyka. W związku z tak wąskim gronem specjalistów, czaszka na ekslibrisach Jerzego Różańskiego jest więc praktycznie symbolem medycznym. Na znaku dla A. da Mota Miranda (X3, 1976, op. 53) czaszkę oplata Eskulap, a dla Janusza Węglarza czaszka leży na podręczniku do chirurgii (X3, 1977, op. 57), zaś złożony z ośmiu elementów ekslibris dla radiologa Wiktora Dziulikowskiego z okazji jego 90. urodzin (C3, 2003, op. 486), jest kompozycją różnych części ciała i ludzkich organów zespolonych wspólnym elementem czaszki. Ten ekslibris stanowi ewidentne przedstawienie medycznych fachów. I jeszcze ostatnie dwa ekslibrisy tego artysty. Jeden dla warszawskiego farmaceuty Jacka Kasztelanica (X3, 2007, op. 673), gdzie czaszka jest jedynie elementem dodatkowym, jednym z wielu prezentujących zawód właściciela. Choć czaszka leży tu na wysokiej paterze i mogłaby sugerować inną interpretację, nie można jej rozpatrywać w kategoriach nie medycznych, gdyż cała reszta kompozycji ekslibrisu wyraźnie wskazuje na medyczny charakter zamysłu ikonograficznego. Drugi zaś dla wrocławskiego kolekcjonera i historyka Tomasza Sumy (X3, 2008), doktora nauk humanistycznych, autora wielu publikacji z historii, ekslibrisoznawstwa i historii sztuki, na którym artysta czaszkę umieścił na atrybutach historii oraz pisarstwa. Jest to jedyny przykład zastosowania przez J. Różańskiego w swojej pracy czaszki jako motywu ewidentnie nie medycznego.

Spośród dzieł powstałych po 1945 roku zasługuje na wyróżnienie cykl 25 ekslibrisów Stanisława Mrowińskiego (1928–1997), o którym wspomniałem wyżej. Stanowi on jedyny przykład absolutnie świadomego i celowego zastosowania czaszki jako motywu całego cyklu zaprojektowanych ekslibrisów. W swoim cyklu Mrowiński przedstawił po raz pierwszy konkretne zajęcia, profesje, bądź pasje związane z umysłową i intelektualną działalnością człowieka. I tak adresatami jego cyklu byli artyści pióra, muzycy, naukowcy, antropolodzy, historycy, podróżnicy, twórcy poznańskiej kultury, chemicy i inżynierowie, postacie autentyczne i bibliofile, którzy ekslibrisy otrzymali i ozdobili nimi swoje księgozbiory. Tworząc ekslibrisy z takim motywem artyście przyświecał jeden cel: docenić i uhonorować czaszkę, gdyż to ona chroni najcenniejszą część ludzkiego ciała – mózg. Motyw czaszki więc absolutnie nie był traktowany przez artystę jako motyw śmierci, przemijania, krótkotrwałości życia, albo pobożności, czy typowego memento mori. Przeciwnie – to według Mrowińskiego puszka konserwująca i przechowująca najcenniejszą rzecz na świecie – ludzki mózg, to opakowanie wartości najwyższej. „Czaszka jest formą, jedną z najdoskonalszych form jakie natura wymyśliła, była dotąd postrachem maluczkich zamiast przedmiotem podziwu, co chciałem osiągnąć” – zanotował Mrowiński w pamiętnikach. W rozumieniu idei czaszki objawia się jednocześnie subiektywna interpretacja artysty oraz jego własna fantazja w tworzeniu oryginalnych przedstawień motywu. Przykłady? Choćby ekslibris dla Macieja Rychłego (P1, 1988, op. 322) czaszka naukowca (psycholog, pracownik naukowy) na stosie książek (poeta), z piszczałką (muzyk i założyciel kapeli folkowej Kwartet Jorgi) i długa, gęsta broda (charakterystyczny element wyglądu muzyka). Inny, dla Adeli Mroczkowskiej (P1, 1988, op. 304), podróżnika i globtrotera – tu czaszka jako globus i zapatrzony w nią białooki pingwin Adeli (Pygoscelis adeliae).