Interesującą formą przedstawienia kolekcjonera jest ekslibris portretowy, czyli znak książkowy z wizerunkiem właściciela biblioteki. Praktycznie rzecz biorąc jest to najrzadsza forma graficzna ekslibrisu, niemalże nie występująca w nowożytnej polskiej sztuce ekslibrisowej. Sporadyczne przykłady ekslibrisu portretowego spotykamy w dawnych czasach, XVI, XVII i jeszcze w XVIII wieku, ale i te przykłady nie są częste. Przykładem ekslibrisu portretowego dawnego mogą być następujące znaki książkowe: Jerzego Trzanowskiego z 1612 r., miedziorytniczy ekslibris Jana Speimana z 1617 r., znak książkowy Tomasza Czapskiego (XVIII w.) i Jana Dantyszka (XVIII w.). Do nielicznych przedstawień portretowych zbieraczy na znakach książkowych im dedykowanych w okresie nas interesującym, czyli od XIX do XXI wieku, można zaliczyć dzieła wykonane dla Pawła Ettingera przez Ludwika Pasternaka w 1902 r. (P1), Włodzimierza Egiersdorffa przez Stanislava Kulchanka (L+P1, 1958, op. 267), anonimowy ekslibris dla Tadeusza Solskiego oraz donacyjny Bronisława Ludwika Gubrynowicza dla lwowskiego Ossolineum, a także dwa znaki książkowe wykonane przez Antoniego Musiałowskiego i Stanisława Cerchę dla Kazimierza Marcinkowskiego, naczelnika Archiwum Komisji Rzeczypospolitej w Warszawie.
Portretowani ujęci zostali na różne sposoby: w pozycji siedzącej, w ujęciu popiersiowym, półpostaci i en face. Towarzyszą im różne rekwizyty, charakteryzujące profesje i pasje. Kazimierz Marcinkowski (1834-1886) na jednym ekslibrisie (Musiałowskiego) siedzi wygodnie rozczytany w książce, którą podtrzymuje w lewej ręce, a w prawej trzyma zapalonego papierosa, zaś na drugim ekslibrisie (Cerchy) przedstawiony został jako postać siedząca przy biurku na tle niezliczonej liczby akt. Paweł Ettinger (1866-1948) przedstawiony jest bokiem, jako postać siedząca wygodnie na kanapie, w czasie wolnym i prywatnym, o czym świadczy brak górnej części garnituru na postaci (kolekcjoner ma na sobie niepełny strój oficjalny), zajęty jest oglądaniem grafiki, którą lekko uniesioną trzyma w ręce przed sobą, zaś obok złożone są kolejne sztychy, również zapewne przeznaczone do oglądania. Wszystko dzieje się w prywatnym pomieszczeniu – widzimy na ekslibrisie kawałek obrazu na ścianie, a po prawej stronie fragment regału bibliotecznego. Z rysunku przebija spokój, skupienie i cisza. Ekslibris uzupełnia oczywiście odpowiedni napis zamieszczony pod ryciną w osobnym do tego celu przeznaczonym polu.


Z kolei portret Włodzimierza Egiersdorffa (1901-1977) jest popiersiem rysowanym tuszem wprawną ręką artysty. Podobizna przypomina oficjalne zdjęcie paszportowe lub fotografię nagrobkową. Przed postacią, chłodno patrzącą przed siebie, mamy starannie ustawionych kilka atrybutów: otwartą książkę, przyciskającą rozłożoną kartkę papieru, obok stojący na stole i tykający zegar, wskazujący godzinę za pięć szóstą. Całą kompozycję uzupełnia subtelny motyw akantowy wpleciony w karty książki oraz otokowy napis własnościowy umieszczony nad głową i ramionami portretowanego.
Bardzo prostym w swej formie pozostaje natomiast ekslibris donacyjny Bronisława Ludwika Gubrynowicza (1870-1933), lwowskiego historyka literatury, członka Polskiej Akademii Umiejętności, profesora Uniwersytetu Warszawskiego i kustosza Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Lwowie. Książki, które podarowywał Bibliotece Ossolineum oznaczał stosunkowo dużym ekslibrisem (wym. 130 x 93), na którym umieszczone były tylko dwa elementy: podpis donacyjny z nazwiskiem ofiarodawcy i wyraźnym zaznaczeniem „Z daru”, nad nim zaś cynkotypowa kopia obrazu olejnego, nieznanego mi niestety autora, przedstawiająca stojącą postać profesora Gubrynowicza w todze uniwersyteckiej. Prawą rękę postać ma lekko uniesioną na wysokość przepony, zaś lewa spoczywa na książce opartej grzbietem o stół, zanurzony jest w niej środkowy palec dłoni, jakby uczony właśnie oderwał się od czytania. Postać zasadnicza, surowej (a może raczej skupionej) miny, twarz pociągła, której powagi dodają binokle osadzone głęboko na nosie.

W zasadzie trudno jest spotkać większą ilość nowożytnych i współczesnych ekslibrisów, na których sportretowani byliby ich właściciele. Stanowią one raczej przypadkowe i incydentalne przykłady ikonografii ekslibrisowej. Współcześnie, dobrym przykładem może być cykl ekslibrisów portretowych wykonanych przez wrocławskiego artystę plastyka, Rafała Werszlera. W latach 2005-2007 był on autorem cyklu ekslibrisów portretowych dedykowanych zasłużonym i żyjącym działaczom książki Dolnego Śląska, zwłaszcza Wrocławia – artystom, bibliotekarzom, poetom i popularyzatorom. Ekslibrisy powstały w trzech seriach: dwie, prezentujące postaci wrocławskiego środowiska, nazwane zostały przez artystę „Złotą” i „Srebrną” Serią, ostatnią zaś stanowi kilka luźnych ekslibrisów portretowych dedykowanych kilku osobom spoza Wrocławia.
Trzy ekslibrisy portretowe opracował w plastiku i linoleum również Jerzy Drużycki z Wrocławia. Dwa z nich dedykował zmarłym w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych XX w. bliskim osobom: matce, Helenie Drużyckiej (1903-1984) (X6, 1984) oraz kolekcjonerowi Henry Carlo Skov (1924-1982) (X3, 1986). Trzeci ekslibris portretowy wyciął w plastiku w 1987 roku dla siebie z własną podobizną. Ekslibris ten posłużył Drużyckiemu do ozdobienia wydanej we Wrocławiu w 1987 roku teki ekslibrisów z lat 1981-1987.
Nieco więcej natomiast jest przedstawień portretowych innych artystów na małej grafice dedykowanej zasłużonym osobom – literatom, noblistom, bibliotekarzom i nieżyjącym postaciom historycznym. Spośród wielu przykładów, jakie można by w tym miejscu przytoczyć, podam choćby cykl ekslibrisów poświęconych wszystkim polskim noblistom, wykonany w tuszu przez wrocławskiego artystę Stefana Szmidta w 2005 roku, albo zestaw jedenastu ekslibrisów autorstwa Jana Ryszarda Kłossowicza z lat 1976-1989 zatytułowany „Zasłużeni Bibliotekarze Okręgu Wrocławskiego”, w którym artysta portretował zmarłych pracowników wrocławskich bibliotek publicznych i uniwersyteckiej, wkomponowując ich podobizny w okazałe znaki książkowe.